LUBOMIR – RELACJA

napisane przez grazkax25, 7-paź-2014

W niedzielę 5 października 2014 roku „Krokusiacy” po raz kolejny wybrali się na górską wędrówkę.
Tym razem celem był szczyt Beskidu… i tu właśnie zaczynają się schody; Wyspowego czy Makowskiego.
Pomysłodawcy Korony Gór Polski napisali, iż Lubomir jest najwyższym szczytem Beskidu Makowskiego (taki podział jest powszechnie stosowany), natomiast prof. Jerzy Kondracki stworzył podział regionalizacji geograficznej Polski i sporny teren umiejscowił w Beskidzie Wyspowym, najwyższym szczytem uznał Mędralową, która powszechnie jest przypisywana do Beskidu Żywieckiego!
Dobrze, że dzieci nie uczy się w szkołach tak szczegółowego podziału – byłby niezły galimatias.
Podobnie jak podczas poprzednich „krokusiackich” wyjazdów, w komplecie grupa udała się do miejscowości Poręba, by z tej spokojnej miejscowości wyruszyć zielonym szlakiem na grzbiet Kamiennika.
Szlak początkowo jest dość monotonny, wiedzie lasem ostro pod górę. Jednak cudnie wyglądały przedzierające się przez mgły promienie słońca, las stał się przez to tajemniczy, nawet troszkę mroczny…
Po drodze minęliśmy kapliczkę bł. Józefa Kurzawy.
Bardziej dociekliwi spostrzegli jaskinię Pod Zębem, jednak jej wlot jest niewielki i z pewnością trudno byłoby się tam nawet wśliznąć. Przy starym kamieniołomie zobaczyliśmy punkt widokowy, mogliśmy jedynie wyobrazić sobie panoramę, przesłoniętą przez mgłę ( przy dobrej pogodzie widać Kraków).
Dotarliśmy na szczyt Kamiennika Północnego (785 m npm), z charakterystycznym, Podwójnym Grzbietem, jest to formacja skalna, obok której porozrzucane są różnej wielkości głazy.
Kolejny odcinek wiódł po lekkim wzniosie i wkrótce dotarliśmy na najwyższy punkt masywu Kamiennika – Kamiennik Południowy (827 m npm).
Dalej szlak sprowadził nas do przełęczy Sucha Polana. Pora na krótki odpoczynek, przy okazji nasza przewodnik Beata Górna pokazała nam wyłaniający się z morza mgieł Ciecień (to tłumaczy skąd nazwa Wyspowy).
Na polanie w 2001 r. wybudowano pomnik upamiętniający działalność partyzantki AK w 1944 r. Jest to wielki głaz z tablicą pamiątkową i krzyżem, wokół którego znajduje się 10 mniejszych głazów, symbolizujących oddziały partyzanckie zgrupowania „Kamiennik”.
Od 2001 r., w połowie września na Suchej Polanie odbywają się uroczystości podczas dorocznego Małopolskiego Zlotu Szlakiem Walk Partyzanckich (wcześniej odbywały się na Kudłaczach). Latem 1944 r. na pobliskim stoku Łysiny istniała baza oddziałów AK. W niedzielę 3.09.1944 r. na polanie odbyła się uroczysta msza święta, celebrowana przez kapelana partyzantów ks. Stanisława Główkę ps. „Robak”, podczas której poświęcono proporzec zgrupowania AK „Kamiennik” obwodu „Murawa”. Uroczystość, w której wzięli udział także mieszkańcy okolicznych wsi, filmował przysłany z Krakowa inż. Tadeusz Franiszyn „Jagoda”. Film z Suchej Polany oraz sekwencje z życia partyzantów są unikalnym w skali całego kraju dokumentem z czasu akcji „Burza”.
Zmieniliśmy kolor szlaku na żółty i na krótkim odcinku musieliśmy pokonać dość znaczne przewyższenie.
Po 30 minutach dotarliśmy na grzbiet Łysiny. Teraz szlakiem czerwonym udaliśmy się na kulminacyjny punkt pasma.
Lubomir (904 m npm) – cel naszej wędrówki. Znajduje się tutaj Obserwatorium Astronomiczne im. Tadeusza Banachiewicza, oddane do użytku w 2007 roku, w miejscu przedwojennego obserwatorium. Szczyt Lubomir (wtedy – do 1932 roku – zwany Łysiną) wybrano, gdyż dzięki niewielkiej odległości od Krakowa (33 km), statystycznie dobrej pogodzie oraz brakowi źródeł zanieczyszczenia powietrza i świateł w najbliższej okolicy, nadawał się do tego idealnie.
Właściciel terenu, książę Kazimierz Lubomirski podarował 10 ha lasu na szczycie góry oraz leśniczówkę na rzecz stacji. Budowę zakończono w 1922 roku i na pamiątkę ofiarodawcy zmieniono nazwę szczytu na Lubomir.
Właśnie ruiny (schody) dawnego obserwatorium spalonego przez Niemców, posłużyły prezesowi „Krokusa” jako podium dla solenizantów, a mieliśmy ich aż trzech na tej wycieczce. Swoje urodziny świętował Kacper (który obdarował wszystkich uczestników wyprawy czekoladowymi cukierkami!!!), nasza przewodnik Beata oraz niezastąpiony kierownik wycieczki Tadeusz Kurowski. Solenizanci zostali obdarowani drobnymi upominkami przez „Krokusa” i oczywiście nie zabrakło gromkiego „STO LAT”.
Nasza wędrówka zmierzała później w kierunku schroniska PTTK na Kudłaczach (730m npm). Pięknie położone na Polanie Nad Nowinami, jest jednym z najmniejszych schronisk; jego gabaryty są mniejsze nawet od bacówek(26 miejsc noclegowych). Oddane zostało do użytku 10 września 1994 roku. Przez jakiś czas rozważano wybudowanie tego schroniska na Suchej Polanie, ostatecznie zwyciężyła aktualna koncepcja.
Po odpoczynku obiadowym wyruszyliśmy w drogę powrotną do Poręby, najpierw czerwonym szlakiem do rozdroża na Działku, by później zielonym zejść do naszego punktu wyjścia w Porębie.
Przy autokarze „Krokusiacy” wyglądali jakby wrócili z poligonu, błoto dało znać o sobie, a najbardziej odczuli to nasi milusińscy: Kacper, Weronika, Marta i Maja.
W dobrych humorach wróciliśmy do Jastrzębia- Zdroju w godzinach wieczornych.
Dziękujemy za uczestnictwo i zapraszamy na kolejne wyjazdy!!!


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Uzupełnij działanie matematyczne *